Jak bardzo i czy w ogóle jest szkodliwe dla iPhone’a pozostanie w trybie ładowania przez całą noc? Co stanie się z iPhonem, jeśli będziemy go ładować zasilaczem od iPad’a? Wśród użytkowników rodzi się wiele pytań na temat tego, jak pracują smartfony i laptopy, z których korzystamy na co dzień, a przy współczesnej ilości informacji w internecie, często fałszywych i niesprawdzonych, ciężko dowiedzieć się, czy eksploatujemy swoje elektroniczne gadżety w prawidłowy sposób. Teraz spróbujemy wam wyjaśnić specyfikę ich działania oraz obalić najczęściej pojawiające się tu i ówdzie nieprawdziwe informacje:
1. Przed rozpoczęciem ładowania należy całkowicie rozładować baterię?
To było ważne dla akumulatorów żelazo-niklowych i niklowo-metalowo-wodorowym, które po zakupie trzeba było najpierw całkowicie rozładować, ponieważ, gdybyśmy tego nie zrobili, następowały w nich zmiany chemiczne, które zmniejszały pojemność baterii przy dłuższym okresie użytkowania. Na przykład, jeśli podłączyć taką baterię do sieci przy poziomie naładowania 20%, jako stopień pełnego naładowania zostanie zapamiętane pozostałe 80%, co w przyszłości ograniczy maksymalną pojemność akumulatora o te 20%.
W nowoczesnych akumulatorach litowo-jonowych nie ma miejsca na efekt „zapamiętywania”. Ponadto, akumulatory litowo-jonowe lepiej ładować częściej i nie doprowadzać do całkowitego opróżniania baterii, gdyż w ten sposób będą pracować stabilniej oraz dłużej. Jest to spowodowane tym, że okres życia baterii litowo-jonowych jest mierzona ilością cykli pełnego rozładowania, dlatego staraj się utrzymać poziom naładowania baterii powyżej 50%. Również, w miarę możliwości, korzystaj tylko z markowych baterii i ładowarek stworzonych z myślą o konkretnym modelu. Jeśli posiadasz telefon firmy Samsung to pozostań przy ich produktach i staraj się unikać zamienników. Ta zasada dotyczy każdej firmy, ale marki Apple w szczególności.
2. Użycie ładowarki od iPad’a do ładowania iPhone’a to zły pomysł?
Tutaj sytuacja jest bardziej skomplikowana, prostej odpowiedzi „tak” lub „nie” po prostu nie da się udzielić. Na swojej oficjalnej stronie Apple twierdzi, że oryginalną 12-watową ładowarką można ładować baterie zarówno w iPhone’ach, jak i iPadach. Jednak założyciel oraz jednocześnie dyrektor techniczny firmy AEi Systems Steve Sandler, w wywiadzie dla magazynu Popular Mechanics oświadczył, że przy regularnym stosowaniu tej metody, może ona doprowadzić do przeciążenia akumulatora w iPhonie. Zresztą, zauważalny spadek wydajności baterii objawi się dopiero po około roku, więc możemy niszczyć swoją baterię w telefonie i dowiedzieć się o tym wiele miesięcy później.
3. Zamykanie aplikacji w panelu wielozadaniowym wydłuża czas pracy smartfona?
Od wielu lat panuje przekonanie, że zamykanie aplikacji w panelu wielozadaniowym pomaga zaoszczędzić energię baterii oraz zwiększyć wydajność systemu. Na Androidzie ogromną popularnością cieszą się tak zwane Task Killers, czyli narzędzia, które zamykają aplikacje automatycznie. Twórcy tych programów, które obiecują zwiększenie prędkości pracy urządzenia i zmniejszenie zużycia energii, zgrabnie pomijają fakt, że w rzeczywistości te „pomocne” programy nie tylko same zużywają dużo energii, ale jeszcze są zupełnie bezużyteczne.
Prawda jest taka, że zamykanie programów ani na Androidzie, ani w iOS nie ma wpływu na szybkość pracy, a wręcz przeciwnie, znacząco spowalnia kolejny startup zamkniętych aplikacji.
Rzecz w tym, że w iOS uruchomione aplikacje (dokładniej rzecz ujmując, one tylko wyglądają na uruchomione) nie wpływają na stan wyczerpania baterii telefonu, a pozostają w jego pamięci po to, aby można je było szybko załadować przy ponownym użyciu. Ponadto, system samodzielnie czuwa nad pamięcią i podczas, gdy dochodzi do jej wypełniania, zamyka te aplikacje, do których użytkownik od dawna nie zaglądał.
W rzeczywistości, okno panelu wielozadaniowego, to tylko screeny ostatnio używanych programów. Jedynym sposobem na ręczne zamykanie aplikacji jest udanie się do ustawień zaawansowanych, ale nie trać czasu na bezsensowne działania w systemie, bo w żaden sposób nie polepszą one jego działania, a już na pewno nie przyspieszą.
4. Im więcej rdzeni w procesorze, tym szybciej działa smartfon?
Duża ilość rdzeni, wysokie prędkości zegarów, szalone rozdzielczości ekranów i kilka megapikseli w aparacie – to wszystko uderza w wyobraźnię użytkowników z niewyobrażalną mocą, ale w praktyce ma charakter abstrakcyjny i nie zawsze bezpośrednio wpływa na całkowitą wydajność urządzenia, czyli w skrócie – marketing.
Na przykład, w 2015 roku firma MediaTek wydała pierwszy dziesięciordzeniowy procesor, Helio X20. W nim stosowano jądra nie dwóch, a trzech typów, z coraz większą wydajnością (1,4, 2 i 2,5 Ghz). Pomimo imponujących wyników i zauważalnego wzrostu wydajności, Helio X20 nie wykazał istotnych oznak poprawy działania w codziennym użytkowaniu, więc furory nie było. Poza tym, póki co, istnieje bardzo mała ilość aplikacji, które mogą wykorzystać więcej, niż osiem rdzeni.
Żywym przykładem tego, że duża liczba rdzeni nie oznacza wysokiej wydajności, są gadżety firmy Apple. Marka z Cupertino samodzielnie projektuje iOS i swoje chipsety, co pozwala jej na jak najlepszą optymalizację oprogramowania i sprzętu. Dlatego nowoczesne urządzenia Apple’a posiadają zaledwie dwa i cztery rdzenie, a popyt na nie jest tak wielki, że pozwala im na długie utrzymywanie się we wszystkich możliwych top listach sprzedażowych oraz zajmować miejsce w ścisłej czołówce.
5. Im więcej megapikseli, tym lepsza kamera?
Podstawowym kryterium oceny aparatu jest ilość megapikseli. Język marketingu podpowiada nam, że im więcej, tym lepiej. W rzeczywistości, ilość megapikseli wpływa tylko na rozdzielczość, czyli rozmiar obrazu. Realny wpływ na jakość ma wielkość piksela, czyli im większy, tym więcej światła jest w stanie uchwycić, więc tym mniej jest widocznych szumów na zdjęciu, pozwala również na lepsze odwzorowanie kolorów i szerszy zakres dynamiki.
Ponadto, w zdjęciach smartfonowych główną rolę odgrywa nawet nie obiektyw, a użyte algorytmy przetwarzania, które mogą zepsuć zdjęcia, jak i polepszyć ich jakość przy bardzo dobrej kamerze.
Jednak stopniowo w kampaniach reklamowych zaczyna się to zmieniać i pomijają znaczenie megapikseli i częściej skupiają się na przesłonie obiektywu i właśnie rozmiarze piksela.
6. Jeśli włączysz tryb samolotowy lub wyjmiesz kartę SIM, to służby specjalne nie mogą Cię namierzyć?
Specjaliści mogą uzyskać zdalny dostęp do wyłączonego urządzenia. Smartfon, który wygląda jak wyłączony, w rzeczywistości może znajdować się w trybie minimalnego zużycia energii i nadal karmić moduły komunikacyjne.
Nawet jeśli wyjmiesz kartę SIM, to odbiornik radiowy będzie działać, a operator będzie mógł dowiedzieć się o Twojej przybliżonej lokalizacji. Dlatego wiedz, że jeśli posiadasz smartfona, to Twoja prywatność może być zagrożona. Jedynym wyjściem pozostaje zupełne zrezygnowanie z korzystania z tego typu telefonów lub wyjęcie z nich baterii, oczywiście jeśli pozwala na to konstrukcja urządzenia.
7. Szybkie ładowanie jest szkodliwe dla akumulatora?
Przez wiele lat wszyscy myśleli, że szybkie ładowanie szkodzi baterii, zmniejszając jej pojemność i skracając czas użytkowania, dlatego użytkownicy smartfonów, zatrzymani przez stan swojej baterii, starali się ładować swoje urządzenia jak najwolniej. Jeszcze pod koniec 2014 roku grupa amerykańskich naukowców z centrum badawczego SLAC National Acceleration Laboratory przeprowadziła testy i okazało się, że znajdujące się w akumulatorach elektrody rozdzielają energię równomiernie i stopniowo, niezależnie od tego, czy proces ładowania trwa długo, czy krótko. Rzecz w tym, że wcześniej uważano, iż bardzo szybkie ładowanie baterii odbija się negatywnie na stan elektrod, ale teraz mamy pewność, że szkody wyrządzone przez ładowarki o dużym natężeniu, to mit.
8. Moduł Bluetooth zużywa dużo energii?
Teoretycznie, jeśli moduły komunikacyjne są aktywne, to marnują energię. Tak naprawdę, każdy proces, nawet w tle, w jakiś sposób wpływa na zużycie baterii, ale w tym przypadku, ten wpływ jest zupełnie nieistotny. Większość nowoczesnych smartfonów wykorzystuje standard Bluetooth 4.0 i protokół Low Energy. Technologie te bardzo mocno obniżają zużycie energii przez Bluetooth, więc jeśli chcesz zaoszczędzić energię, lepiej zmniejsz jasność ekranu, a Bluetooth zostaw w spokoju.
9. Im większa rozdzielczość, tym lepszy wyświetlacz?
W wyścigu technologii i jego nieodłącznego elementu – marketingu, nie można ignorować tak atrakcyjnego wskaźnika, jak gęstość pikseli, bo przecież im więcej, tym lepiej. W rzeczywistości, ludzkie oko jest w stanie rozróżnić poszczególne piksele przy wartościach nie większych niż 300 ppi (o określenie dokładnej granicy nadal trwają spory, a zdania badaczy różnią się, bo to zależy od wielkości ekranu i od odległości, z jakiej ludzie wpatrują się w obraz).
Dalszy wzrost gęstości pikseli nie daje żadnego efektu wizualnego i nie prowadzi do poprawy jakości, więc nie ma sensu kupowanie smartfona z ekranem o rozdzielczości 4K. Przy tym nie należy zapominać, że wyświetlacze o dużej gęstości pikseli stanowią wyższe wymagania dla GPU, więc tym samym zwiększają zużycie energii w telefonie.
10. Im więcej pamięci RAM, tym szybciej działa system?
Ilość pamięci RAM też stało się marketingowym argumentem i wyznacznikiem jakości smartfona dla branży. Do niedawna większość smartfonów posiadało 2-3GB pamięci RAM, a teraz pojawiają się 4 i 6GB wersje, a jeszcze co jakiś czas słychać plotki mówiące o pojawieniu się urządzeń z 8GB pamięci RAM.
2GB pamięci RAM, trzy, lub więcej? Większość wybierze opcję „więcej” i nawet nie zastanowi się, dlaczego, ale, po pierwsze, pamięć bywa powolna, po drugie, często wydajność urządzenia zależy od optymalizacji oprogramowania bardziej, niż od nadmiaru RAMu, a po trzecie, dla zwykłych zadań jak praca z pocztą, uruchamiania urządzenia i posługiwanie się portalem społecznościowym więcej, niż 2GB pamięci RAM nie jest wymagane. Znowu żywym dowodem na to, są iPhone i iPad.
Dołącz do nas na Facebook’u, aby być na bieżąco z najnowszymi wiadomościami ze świata Apple’a oraz móc podzielić się z nami swoją opinią w komentarzu!