Na końcu listopada Apple uruchomiła program darmowej wymiany baterii dla niektórych partii iPhone’a 7 ze względu na problemy nagłego wyłączania się smartfonów, nawet z naładowanym akumulatorem. Roszczenia mają właściciele iPhonów 6S, wydanych we wrześniu i październiku ubiegłego roku. W czym tkwi źródło problemu baterii iPhone’a i dlaczego źródła zasilania smartfonów tak wcześnie się zużywają?
Śmierć baterii w iPhonie, iPadzie, MacBooku i innych elektronicznych gadżetach to proces bolesny i, przy odrobinie szczęścia, powolny. Z czasem akumulator litowo-jonowy, który niegdyś żywił smartfona przez wiele godzin (a nawet dni!) stopniowo traci swoją zdolność do przechowywania ładunku. Być może jest to tylko klątwa Apple’a i wystarczy kupić nową baterię, a nie nowy model iPhone’a.
Ale dlaczego to się dzieje? Co się dzieje w baterii i co sprawia, że jej moc drastycznie maleje? Odpowiedź jest prosta, mianowicie ze względu na szkody wyrządzone dużą liczbą cykli ładowania i rozładowania, a także długotrwałego narażenia na działanie wysokich temperatur, w końcu zaczyna być zakłócony proces przemieszczania się jonów litu między elektrodami.
W tradycyjnej baterii litowo-jonowej znajdziemy katoda (lub elektrodę ujemną), wykonane z tlenku litu, tak jak tlenek litu z kobaltu. Możemy również znaleźć anoda lub elektrodę dodatnią, która dziś jest zazwyczaj wykonana z grafitu. Cienki porowaty separator trzyma dwie elektrody z dala od siebie, aby uniknąć zwarcia. Znajdziemy tam również elektrolit, wykonany z organicznych rozpuszczalników na bazie soli litu, który pozwala jonom litu poruszać się wewnątrz komórki.
Podczas ładowania prąd elektryczny przenosi jony litu od katody do anody. Podczas rozładowania (innymi słowy, w przypadku korzystania z akumulatora) jony poruszają się z powrotem do katody.
Businessinsider porównał ten proces z przemieszczaniem się wody. Poruszająca się w górę woda wymaga energii, ale ona bardzo łatwo spływa. W rzeczywistości, dostarcza energię kinetyczną w podobny sposób, jak w akumulatorze litowo-jonowym, tlenek w katodzie. Podobnie jak poruszającej się w górę wodzie, niezbędna jest energia, aby przenieść atomy litu z tlenku do anody.
Podczas ładowania jony są umieszczane między arkuszami grafitu, wchodzących w skład anody. Ale, jak mówi ekspert, „nie chcą być tam, przy pierwszej okazji i będą poruszać się do tyłu”. To jest właśnie proces rozładowania.
Z czasem bateria rozkłada się na kilka sposobów, które mogą mieć wpływ na pojemność i moc, aż w końcu, ta po prostu nie będzie w stanie wykonywać podstawowych funkcji do jakich została przeznaczona. Odwołamy się jeszcze do analogii związanej z wodą: ładowanie baterii, to jak napełnianie wiadra wodą z kranu. Pojemność wiadra, to pojemność akumulatora. Szybkość, z jaką można napełnić wiadro przekręcając kurek na pełną moc lub drobnym strumyczkiem, to moc. Ale czas, wysokie temperatury, wielokrotne cykle i inne czynniki, w końcu tworzą dziury w wiadrze.
W baterii jony litu są sprzątane, lub „dołączone”. W końcu, są one pozbawione możliwości przemieszczania się między elektrodami.
Jeśli ładować iPhone’a praktycznie codziennie, to już za rok będziemy mieli około 300 cykli ładowania. Bateria w urządzeniu mobilnym traci 20% pojemności po 400 cykli. W ten sposób, już rok po zakupie iPhone’a 7 lub jakiegokolwiek innego smartfona można zauważyć pogorszenie wskaźnika czasu pracy na baterii. Prędzej czy później zbyt dużo tworzy się jonów litu i bateria nie będzie trzymać tyle ile wcześniej.
Jeżeli masz problem z baterią to zapraszamy na wymianę baterii w iPhone 7 do naszego serwisu.
Dołącz do nas na Facebook’u , aby być na bieżąco z najnowszymi wiadomościami ze świata Apple’a oraz móc podzielić się z nami swoją opinią w komentarzu!