Na jesiennej prezentacji Apple’a przedstawiciele firmy Niantic poinformowali o trwających pracach nad grą Pokemon GO na Apple Watch i zobowiązali się do końca roku sprawić, że będzie zgodna z Apple Watch. Za oknem coraz zimniej, ulice pokryły się śniegiem (choć może z tym ostatnim to na razie przesada), zainteresowanie grą spadło do minimum, ale twórcy dotrzymali danego słowa.
Aby zegarek zaczął skanować otoczenie w poszukiwaniu pokemonów, należy uruchomić specjalny tryb Workout. W ramach tego trybu również mogą wykluwać się one z jaj, co też jest bardzo przydatne dla graczy.
Jak łapanie pokemonów odbije się na pracy w trybie offline, można się tylko domyślać, ale jeśli przypomnimy sobie, ile energii potrzebowała gra na naszych smartfonach to można się spodziewać, że przy aktywnej grze już po obiedzie trzeba będzie podłączyć zegarek do ładowania.
Wyjście wersji Pokemon GO na Apple Watch przy aurze zbliżającej się zimy, to na pewno dobre wydarzenie, ponieważ perspektywa spaceru w mroźny dzień, wyraźnie nie kusi graczy, ale gra może odpowiednio ich zmotywować do wyjścia na zewnątrz.